Debata publiczna nie powinna sprowadzać się do powtarzanego bezrefleksyjnie refrenu...
"Klasyfikujemy każdego dnia setki osób, które chociażby mijamy na ulicy, kiedy widzimy mężczyzn w sutannach bądź w dresach, kobiety w habitach, motorniczego w tramwaju, policjanta, lub żebrzącego na chodniku. Jednak to, że się różnimy, nie powinno wywoływać w żadnym z nas poczucia wyższości. Niestety dostrzegana przez nas odmienność zawsze wykazuje tendencję przekształcania się w hierarchię, która wynika z przekonań tkwiących w naszej kulturze. Sięgamy wtedy do stereotypów, które są uruchamiane w wymyślanych kategoriach, takich jak ciemny lud, homo sovieticus, moherowe berety, wrogowie narodu, lewactwo czy ideolożki gender. (...) Społeczna rzeczywistość stanowi skomplikowaną sieć powiązań i zależności, dlatego debata publiczna nie powinna sprowadzać się do powtarzanego bezrefleksyjnie refrenu o oświeconych i ciemniakach czy o patriotach i kosmopolitach..." (prof. M. Buchowski w wywiadzie dla DGP, dziś). / w punkt!