Gościnny obdarowany 16 niedz zw C 2016 Kazania
Czy Polacy są gościnnym narodem? Mówi się, że tak.
Generalnie jestem raczej otwarci, przynajmniej ci bardziej tradycyjni,
serdeczni, życzliwi.
Różnie to wśród narodów bywa.
Jeśli ci z południa są bardziej żywiołowi,
krzyczą mówiąc i wymachują rękami
tacy są na przykład Włosi i Hiszpanie,
to ci z północy są chłodni i zdystansowani,
tacy są na przykład Finowie.
Opowiadał mi jeden z wikarych katedry, którego ostatnio spotkałem,
że wrócił od swojej siostry, która wyszła za mąż za Fina właśnie,
więc opisywał wszystko to, co z Finlandią związane,
a wśród opisów przyrody i klimatu,
depresji, która związana jest z chronicznym brakiem Słońca w okresie zimowym,
wskazał wysoką kulturę osobistą obywateli, połączoną jednak z ogromnym dystansem
człowieka do człowieka.
Wygląda to tak, że jeden absolutnie nie powinien zwracać uwagi na drugiego,
a jakiekolwiek uwagi postrzegane są jako ingerencję w prywatność.
Tak to już jest z ludźmi, że narody mają pewne swoje cechy
i faktycznie nas – Polaków – uważa się (jeszcze) za całkiem gościnnych ludzi.
Gościnność – co to jest? Najprościej można powiedzieć, że gościnność to uprzejmość okazywana komuś kto przybył w odwiedziny. Wyraża się ona w tym, o czym mówi przysłowie – Czym chata bogata, tym gościom rada. Myślę sobie, że jest to jednak coś o wiele głębszego. Bo można być uprzejmym w sposób zafałszowany.
Czasem faktycznie, jak trudno się pozbyć gościa,
to człowieka nerwy biorą,
wewnętrznie pomstuje i się nie może doczekać, aż ten ktoś sobie pójdzie,
uprzejmie się wtedy uśmiechamy choć wcale nam nie do śmiechu.
Anegdot oczywiście w temacie co niemiara
choćby ta o mężu, który woła do żony późnym wieczorem
kiedy goście jeszcze nie wychodzą
– „kochanie ściel łóżka bo goście chcą już iść”.
Mówię oczywiście o gościnności
bo mówi o niej dzisiejsze Słowo Boże
dzisiejsza Liturgia Słowa.
Najpierw mamy scenę ze Starego Testamentu:
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego. A oni mu rzekli: Uczyń tak, jak powiedziałeś. Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki. Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem. Zapytali go: Gdzie jest twoja żona, Sara? – Odpowiedział im: W tym oto namiocie. Rzekł mu [jeden z nich]: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna.
Scena bardzo piękna i bardzo tajemnicza.
Zauważcie, że naprzeciw Abrahama wychodzą Trzy Postaci,
to przez wielu interpretowane jest jako starotestamentalna zapowiedź
wiary w Boga Trójjedynego.
Mówi bowiem Pismo: „Pan ukazał się”
a opisując scenę: „Trzy postacie”.
W tej tajemniczej scenie Abraham jest oczywiście przykładem wschodniej gościnności.
Starożytnej gościnności.
On nie tylko zaprasza do siebie –
on mówi, że zaszczytem będzie dla niego, jeśli do niego wejdzie,
on nazywa siebie sługą swojego gościa.
W Ewangelii dzisiejszej również mamy bardzo gościnnych ludzi:
dwie siostry, Martę i Marię,
które swoją gościnność okazują w odmienny sposób.
Jedna krząta się wokół stołu,
druga całkowicie otwiera się na spotkanie z Gościem, którym jest Jezus.
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
Wspólne cechy tych dwóch czytań to:
– spotkanie człowieka z Bogiem
– człowiek okazuje gościnność a Bóg z własnej woli do człowieka przychodzi
– efektem gościnności człowieka jest łaska, którą otrzymuje od Boga:
w przypadku Abrahama jest to poczęcie w starości syna, w przypadku sióstr: Marty i Marii jest to nauka o tym, co najważniejsze, a zatem dar mądrości.
Gościnność – co to jest?
Najprościej można powiedzieć, że gościnność to uprzejmość okazywana komuś kto przybył w odwiedziny. Wyraża się ona w tym, o czym mówi przysłowie –
Czym chata bogata, tym gościom rada.
Myślę sobie, że jest to jednak coś o wiele głębszego.
Bo można być uprzejmym w sposób zafałszowany.
Chciałbym ,a by ta dzisiejsza niedziela
przyniosła nam świadomość tego, czym jest prawdziwa gościnność.
Że w stosunku do ludzi jest to otwarcie się na dar, który ci ludzie nam przynoszą swoją obecnością.
Ale również, by wzorem Abrahama, Sary, Marty i Marii,
by otwarła nas na gościnność wobec Pana Boga.
Może się ona wyrażać rozmaicie.
Może jak Abraham skakać będziemy wokół uczty,
jak Marta wokół stołu dobrych uczynków.
A może jak Maria usiądziemy po prostu w modlitwie.
Jedno jest pewne.
Na pewno zawsze po takiej wizycie
jak Sara usłyszymy,
że Pan Bóg jeszcze przyjdzie do nas
z darem o wiele większym…