O Bożym wołaniu i powołaniu, czyli każdy z nas ma na imię Samuel… Kazania
Nigdy tamta noc nie skończy się, Nigdy światło tamtej nocy nie zagaśnie
Nigdy tamta noc nie skończy się,
Nigdy światło tamtej nocy nie zagaśnie,
Nie poznałem Ciebie, Panie,
Gdy zbudziłeś mniace wołaniem:
Samuel, Samuel, Samuel, Samuel.
Są takie wydarzenia w życiu, które raz rozpoczęte, nigdy się nie kończą.
Takie jest bicie serca.
Są takie historie, z których na życie spływa blask, który nigdy nie gaśnie.
Takie jest szczęśliwe uniesienie miłości, chwila narodzin pierwszego dziecka, pierwsza msza nowowyświęconego księdza. Poprzez nie człowiek odgaduje właściwy sens chodzenia po tej ziemi.
Są takie chwile, gdy słyszymy wołanie.
Jakby swoje imię uporczywie powtarzane przez kogoś, kto woła.
„To złudzenie” – powiadamy.
A to Bóg wołał.
Wyrzucałem gorzko moim snom,
Że w noc ciemną mój spoczynek zakłócają.
To nie nasze senne echo,
Jest Ktoś inny, Kto cię woła:
Samuel, Samuel, Samuel, Samuel.
Powołanie.
Kiedy chłopak dostawał tzw. bilet do wojska oznaczało to, że został „powołany”.
Na wiele urzędów jest się powoływanym.
Mówimy: „Piotr, to prawdziwy lekarz z powołania”.
„Barbara to nauczycielka z powołania”.
Jacy oni są?
Przecież nie tylko „dobrzy w tym, co robią”, lecz jakoś głębiej od innych to co robią traktujący, przeżywający, bez innych motywów niż dobre spełnienie swojego powołania.
„Ksiądz to naprawdę ma powołanie” mówicie o zabieganym i zatroskanym proboszczu, czy wikarym, który gardło zdziera i serce otwiera dla trudnych dzieci na obozie.
Powołanie do rodzicielstwa też cenimy i to bardzo: chylimy głowy przed pełnym poświęcenia macierzyństwem, doceniamy troskliwych i zapracowanych ojców.
Zrozumiałem, że to byłeś Ty,
Że to Pan mój i Bóg mój mnie dziś obudził.
Panie, mów, bo jam Twój sługa,
Panie, mów, bo słucham Ciebie.
Samuel, Samuel, Samuel, Samuel.
Powołanie.
Czym ono właściwie jest?
I skąd wziąć pewność, że to Bóg woła,
a nie nasze zwykłe, ludzkie pragnienia?
Samuel jej nie miał.
Gdy Bóg wołał – on sądził, że to tylko omamy.
Rozpoznać wolę Bożą, rozpoznać znaki Jego Opatrzności, rozeznać powołanie –
to wszystko trudne.
Mieszają się nam porządki:
ziemski z niebieskim, wieczny z doczesnym.
A przecież nasze dążenie ku niebu wpisane jest w chodzenie po ziemi.
A przecież wieczność osiągniemy brnąc w poprzek doczesności.
Kobieta, której małżeństwo było torturą i w końcu się rozpadło, powie:
„No tak, świeca zgasła przy ołtarzu w trakcie ślubu”
Dziewczynka winą za jedynkę z matematyki
obarczy czarnego kota.
Szczęśliwa staruszka pomyśli, że gwiazda spadała
kiedy rodził się zdrowy wnuk.
Czy tak wyglądają znaki Bożej woli?
No pewnie, że nie.
Niech sobie koty biegają maści wszelkiej,
gwiazdy spadają a wiatr gasi świece.
Wszystko bez znaczenia.
Bóg przemawia przez nasze sumienie, odpowiednio ukształtowane,
ludzi obok nas, Słow, które czytamy i którego słuchamy w trakcie Liturgii.
Trzeba tylko właściwie się wsłuchać, poznać i zacząć realizować.
Zrozumiałem, że to byłeś Ty,
Że to Pan mój i Bóg mój mnie dziś obudził.
Panie, mów, bo jam Twój sługa,
Panie, mów, bo słucham Ciebie.
Samuel, Samuel, Samuel, Samuel.
Mam dzisiaj wiadomość dla każdego.
I dla tych, co znajdują się u kresu ziemskiego życia.
I dla tych, co tryskają młodością i rzucają się w wir szaleństwa życiowego.
I dla cierpiących na bóle korzonków i dla tryskających zdrowiem.
I dla radosnych i dla sfrustrowanych.
Dla samotnych i związanych.
„Twoje życie ma sens”.
„Poczuj oddech, zacznij oddychać”.
„Jakikolwiek jesteś – bądź”
I odkryj, że Twoim najprawdziwszym powołaniem
jest powołanie do bycia szczęśliwym.
Szczęście nosi się w sobie.
Nawet złamanym bólem – można się uśmiechnąć.
Tkwiąc w niechęci do życia zacząć o nie walczyć.
Uważając się za biedaka radować się każdym okruchem posiadanego chleba.
Szczęście nosi się w sobie.
Trzeba je tylko odszukać.
I zacząć się nim cieszyć.
Samuel, Samuel, Samuel, Samuel.
W łonie matki ty już byłeś mój,
Moje światło ma być zawsze twoją drogą.
Idź z miłością między ludzi,
Niechaj głos mój ich obudzi.
Uważajmy zatem.
Żeby nie przeoczyć tego wołania, tego znaku.
Powołania, jakie Bóg ma dla każdego z nas.