Pozwolić się złowić Jezusowi to stać się naprawdę wolnym Kazania
Kazanie na 3 niedzielę zwykłą rok B, 21 stycznia 2018 r.
Czasem człowiek działa jak nieprzytomny…
Zazwyczaj rano.
Mechanicznie wykonywane czynności:
uderzenie ręką w budzik, żeby się przesunął o 5 minut,
wyjęcie filiżanki z szafki, żeby w końcu zrobić pierwszy łyk kawy i się obudzić…
Jak w tym wierszu Stachury o robotniku porannej zmiany,
który do kuchni drogę zna na pamięć
prowadzą go tam nogi same
pod kran pakuje śpiący łeb
przez chwilę jeszcze śpi jak w łóżku
dopóki nie posłyszy plusku
i wtedy wreszcie budzi się.
Mechaniczne wykonywanie czynności
może mieć też miejsce na skutek czynnika zewnętrznego.
Mam znajomą, która jest tak podatna na reklamę sprzedającego czekoladę,
że choć wie: „nie wolno”,
sięga po prostu odruchowo ręką, kupuje i zaczyna jeść.
To trochę tak, jak z tym symbolem szczurołapa, kogoś, kto ma w ręce czarodziejski flet.
Lepiej uszy zatkać i nie słuchać, bo się nie opanujesz i pójdziesz za nim!
Podobno było to w Hameln dnia 26 czerwca 1284 roku. Niektórzy piszą, że związane to było z epidemią choroby. Do miasta przybył szczurołap, który wykonał usługę dla mieszczan – wywabił dokuczliwe gryzonie z miasta, co stało się dzięki jego grze na flecie. Tak się jednak złożyło, że mieszczanie odmówili mu wypłacenia umówionej kwoty za tę usługę, więc wkrótce flecista się zemścił: pojawił się w strasznym stroju: czarnym płaszczu, kapeluszu i przedziwnej masce. Moc jego muzyki tym razem działała na dzieci, które wyprowadził z miasta jak nieprzytomne. Nigdy już nie wróciły. Podobno do dzisiaj na ulicy, którą przeszły dzieci nie wolno grać muzyki. Podobno też mieszkańcy tego miasta przeżyli traumę bardzo mocno: od daty tego wydarzenia zaczęli swoją rachubę czasu.
Tak, moi drodzy, to jest coś bardzo obecnego w naszym świecie istot rozumnych, że wiemy: przychodzi taki moment, kiedy człowiek jakby przestaje być rozumny,nie myśli, nie zastanawia się, tylko działa – wpatrzony w cel majaczący gdzieś na horyzoncie, działa, idzie…
To oczywiście może być wykorzystywane przez innych –
świetnie pisał na ten temat Miłosz w swoim wierszu o flecie szczurołapa –
Może więc nie mylił się Jan Jakub Rousseau,
kiedy doradzał, zanim oswobodzi się
niewolników, najpierw ich wykształcić i oświecić?
Żeby nie zmienili się w stado pyszczków
węszących za żerem, do których zbliża się
szczurołap ze swoim fletem i prowadzi ich
w jaką zechce stronę.
Flet szczurołapa wygrywa piękne melodie,
głównie z repertuaru „Naszej małej stabilizacji”.
Obiecują one globalne kino i błogie wieczory
z puszką piwa przed telewizyjnym ekranem.
Moi kochani,
w życiu człowieka zawsze będzie tak, jak było w życiu Jonasza.
Pan Bóg będzie zawsze czegoś chciał,
On nam nie da spokoju.
Zwłaszcza tak zwanego „świętego spokoju…”
I chociaż póki co strasznie nas to denerwuje,
to jestem pewien, że po śmierci Mu za to podziękujemy.
Póki co mówi do nas nieustannie
jak do Jonasza:
Wstań, idź
głoś upomnienie, które Ja ci zlecam.
Pewnie dlatego w dzisiejszym psalmie modliliśmy się –
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Żeby po prostu nie pomylić drogi.
Ale droga, którą Pan poleca nam przejść
to jest droga nawrócenia:
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei
i głosił Ewangelię Bożą. Mówił:
„Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego,
ujrzał Szymona i brata Szymonowego,
Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami.
I rzekł do nich Jezus:
„Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”.
Dalej oczywiście nastąpiło coś, co doskonale znamy.
Ci mężczyźni, których powołuje Jezus rzucają wszystko i idą.
No właśnie – jakby machinalnie, bo szybko, bo nagle.
Jakby – i tu jest sedno.
Bo pójście za Jezusem jest czymś zupełnie innym
niż pójście za kimś kto wygrywa ponętne melodie
i kusi atrakcyjną przyszłością.
Ponętne melodie Jezusa, jak się okazało, to pełna goryczy modlitwa z krzyża: „czemuś mnie opuścił?”, a atrakcyjna przyszłość to najczęściej przebicie serca niepożądaną włócznią…
Siostry i bracia…
Pozyskiwanie ludzi (do różnych celów) bywa podejrzane.
Współczesne szkoły manipulacji
wręczają swoim adeptom różnorakie instrumenty zdobywania ludzkich serc i portfeli. Choć niektórzy dokładnie ten sam schemat marketingowy
usiłują widzieć w działalności Kościoła,
jakże inaczej w tym kontekście brzmią słowa Jezusa
– „staniecie się rybakami” ludzi, czy jeszcze gdzie indziej – „ludzi będziesz łowił”.
Łowić dla Jezusa oznacza łowić dla dobra samego złowionego.
Pozwolić się złowić Jezusowi to stać się naprawdę wolnym.
Znamienne jest, iż w metodologii Pana Jezusa wszystko zaczyna się od:
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Nie da się rozpocząć drogi za Jezusem bez tych dwóch pierwszych kroków.