Oparci na Skale Felietony
Pewność siebie jest cechą dość pożądaną, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Nie tylko o tym słyszę, ale i z praktyki życiowej widzę.
Mówią Ci – bądź stanowczy, uparcie dąż do celu.
Dlatego pracujesz, zdobywasz poszczególne awanse.
Niektórzy dodają: dąż do celu po tzw. trupach, to znaczy za wszelką cenę.
I dobrze jest jeżeli nie słuchasz.
Niektórzy w modny dziś sposób powtarzają:
jestem the best, jestem najlepszy, ja to muszę wygrać,
a jeśli nie wygram, to znaczy, że nie znają się ci, którzy oceniali.
Dziwne to czasy.
Epoka, w której tzw. skromność jest kompletnie niemodna.
W której rzeczywisty obraz siebie ustępuje tzw. wizerunkowi.
Mówią znawcy, że to ten właśnie wizerunek jest najważniejszy.
Nie ma nic dziwnego w tym, że to właśnie współczesność
przyniosła zapotrzebowanie na psychoterapię, uspokajające lekarstwa i trening relaksacyjny.
Pewność siebie jest cechą pożądaną.
Stać mocno na własnych nogach oznacza osiągać sukcesy.
Ale jest przecież w każdym z nas ukryte głęboko pragnienie,
by się oprzeć. O kogoś, o coś. Na pewno jest.
Chrystus powiedział:
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je,
można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.
Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom.
On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.
Jak ważna jest skała, twardy grunt pod nogami,
wiedzą ci, którym przydarzyło się w życiu
wpaść w głębokie błoto, albo piasek, z którego w żaden sposób nie dało się wyjechać samochodem.
Jak ważny jest stały grunt wiedzą ci, którzy dom budowali.
Jak ważna jest możliwość oparcia się o coś pewnego wiedzą ci,
którym czasem zakręciło się w głowie.
Może więc warto, zwłaszcza teraz, u progu dnia,
pomyśleć o tej skale, o której mówił Chrystus?
Może wszak dzisiaj spaść deszcz codziennych trudności,
mogą wezbrać potoki pretensji z każdej strony,
mogą zerwać się wichry stresujących sytuacji, trudnych rozmów, zdenerwowania i konfliktów.
Jeśli jednak od samego rana oprzemy się na skale,
to nasze słabe i potrzebujące oparcia „ja” nie runie.
Słuchać słów Boga i wypełniać je –
to budować na skale, stać na niej, być pewnym.
Niekoniecznie dlatego, że pewność jest cechą dzisiaj bardzo pożądaną.
Raczej dlatego, że sami nie jesteśmy z kamienia.
Mamy ciało i serce z ciała.
Odczuwamy, boimy się, kochamy, tęsknimy…
po prostu jesteśmy ludźmi i nic, co ludzkie nie jest nam obce.