Uważajcie na to, czego słuchacie Felietony

O ile dobrze pamiętam, to w dzieciństwie bardzo często można było spotkać się z następującą wymianą zdań: „I co się tak gapisz?” – pytało jedno.

„Bo na to mam oczy” – odpowiadało drugie. No… truizmem jest stwierdzenie, że człowiek oczy ma po to, żeby nimi patrzeć. Uszy po to, żeby nimi słuchać. Ręce po to, żeby nimi dotykać… Wzrok, słuch, dotyk… Zmysły i poszczególne organy w ciele ludzkim, które są im przyporządkowane. To wszystko, co jest naszym łącznikiem ze światem zewnętrznym i jednocześnie przewodnikiem treści od świata zewnętrznego do naszego wnętrza.
Jezus w pewnym fragmencie Ewangelii Świętego Marka powiedział tak: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”. oraz: „Uważajcie na to, czego słuchacie”. I na pewno nie chodziło mu o ilość decybeli, przed którymi standardowo przestrzegają nas producenci sprzętu muzycznego, tak, jakbyśmy sami mieli nie wiedzieć, że słuchanie zbyt głośnej muzyki może zniszczyć słuch. Chodzi mu o ostrożne dobieranie słuchanych treści. Bo „mieć posłuch”, „być posłusznym” ewidentnie sugerują nam, że funkcja ucha, którą jest słuchanie, słyszenie, nierozłącznie związana jest z funkcją serca i rozumu, które nakazują nam zachować się w określony sposób.
Jestem tym, co jem, mówią niektórzy. Mają pewnie rację, skoro budulcem naszego ciała jest pokarm, to pewnie i ma wpływ na to, jak wygląda całokształt tegoż cielesnego życia. Proste – jesz niezdrowo, to masz niezdrowe ciało. I na odwrót. O ile nie miewamy wątpliwości co do tego typu związku przyczynowo – skutkowego między na przykład warzywami a zdrową cerą, o tyle trudniej już przekonać się do tego, jak wielki wpływ ma nas również to, czym się interesujemy, czego słuchamy, co czytamy, jakie treści dopuszczamy do swojego wnętrza. A przecież jest to faktem.
„Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”. oraz: „Uważajcie na to, czego słuchacie”. Nie jest łatwo w dzisiejszym świecie ustrzec się tego, na co patrzenie, czego słuchanie, nie przynoszą pożytku, lecz raczej szkodę. Nie jest łatwo. Ale jest to możliwe. Przy czym problem nie leży bynajmniej w tym, że czegoś uniknąć się nie da, ile w tym, że czegoś uniknąć się nie chce. Nasze wewnętrzne, silne poczucie niezależności, każe nam choćby podświadomie twierdzić, że przecież wolno mi poznać wszystko, po to, by dokonać właściwego wyboru. Życzę i sobie i Państwu, byśmy w dniu dzisiejszym, po porannych przygotowaniach, toalecie, zadbaniu o higienę ciała, mieli w sobie tyle odwagi, żeby powiedzieć samemu sobie – potrzebuję higieny Ducha, serca, rozumu. Dla swojego własnego dobra.

25
Kwietnia

Autor wpisu

xap xap